Ludziom na świecie, od dwudziestu siedmiu lat wmawia się, że komunizm upadł. Ta, obowiązująca obecnie wersja historii świata dla naiwnych, znalazła akceptację wśród olbrzymiej liczby ludzi, którzy niestety nie mają najmniejszego pojęcia jaka była istota komunizmu. Ludziom wmawiano, że była to ekonomia. Lecz rządzone przez partię komunistyczną Chiny nic wspólnego z ekonomią komunizmu nie mają. Co więc pozostało? Moim zdaniem istotą komunizmu było zniszczenie systemu wartości człowieka. Stworzenie fanatycznych, bezwolnych mas, sterowanych przez ideologię nakazującą odrzucenie wszystkiego, co mogło by w tym sterowaniu nimi przeszkadzać. Na pierwszy ogień poszła religia. Religia tworzy system wartości, który wielu ludziom nie pozwoli np. na strzelanie innym w tył głowy. Potem należy zniszczyć rodzinę. Człowiek, który nie chce donosić na żonę, matkę lub ojca, nie jest człowiekiem w pełni kontrolowanym. Człowiek idealny komunizmu, powinien odrzucić sentymenty i uczucia wyższe. Jego cele powinny być behewioralne - pełna micha, łatwy seks, ale ponad wszystko wierność wobec dawców imprintowanej ideologii. Wierność fanatyczna. Nienawiść wobec wrogów systemu ma być bezgraniczna. Idealny komunista powinien czuć wyższość absolutną wobec przeciwników własnej ideologi. Wiara we własną wyższość tworzy ludzi gotowych na wszystko. Niemcy eksterminujący Żydów czy Bolszewicy zabijający strzałami w tył głowy, mogli żyć bez wyrzutów sumienia, bo przecież ich ofiary nie były przez nich uważane za ludzi.
Oglądałem fragmenty "Klątwy" wystawianej przez Teatr Powszechny i pierwszym moim uczuciem było zdumienie. Często spotykam się w sieci z nienawiścią do Katolików. Nie powinienem być zaskoczony. Lecz siła tej nienawiści u ludzi, którzy stworzyli to przedstawienie mnie poraziła. Jak bardzo trzeba być odczłowieczonym i pełnym pogardy żeby nie zawahać się odzierać miliony ludzi z ich godności? Żeby pragnąć splugawić to co dla nich najświętsze? Jaka idea mogła tak spaczyć umysły ludzkie? Komunizm jednak wygrał.
